środa, 12 października 2011

10.10.100 *

Oficjalna nazwa państwa brzmi Republika Chińska, a nie Tajwan. Tajwan to nazwa jednej z prowincji republiki, która została proklamowana 100 lat temu. Mimo, iż Chińska Republika Ludowa(czyli Chiny kontynentalne) przewyższa Republikę Chińską(Tajwan) pod prawie każdym względem- od terytorium po wskaźniki ekonomiczne, to Tajwańczycy twierdzą że władza nad kontynentem należy do nich, mimo iż chwilowo sprawują ją komuniści. Upraszczając sprawę, sytuacja jak w Polsce za komuny, kiedy był rząd komunistyczny i rząd londyński- emigracyjny. Dlatego 10 października to narodowe święto na Tajwanie, obchodzi się rocznicę powołania Republiki Chińskiej, do której doprowadziła rewolucja Xinhai z 1911r. Obalono wtedy ostatnią chińską dynastię Qing(czyt. Cing). W 1949r po zwycięstwie komunistów w Chinach i ucieczce nacjonalistów na Tajwan, doszło do faktycznego podzielenia się państwa na RCh i ChRL, chociaż żadna ze stron do dzisiaj nie uznaje tej drugiej. Pojawienie się Chińczyków, nie wywołało zadowolenia u rdzennych mieszkańców Tajwanu, którzy zaczęli być traktowani przez przyjezdnych jako obywatele drugiej kategorii i tępieni jak tylko się dało. Tajwańczycy nie mieli nic do powiedzenia w sprawach państwa, nie dopuszczano ich do sprawowania urzędów, aż do późnych lat 70’. Do dzisiaj ludzie są bardzo wrażliwi kwestię pochodzenia. Lepiej nie stwierdzać „Jesteś Chińczykiem”, bo chociaż tak wynika z oficjalnej nazwy państwa, można zwyczajnie dostać fangę w nos. Z drugiej strony nie należy mówić „Jesteś Tajwańczykiem”, bo można się natknąć na Chińczyka, który bardzo się zdenerwuje, nawet jeżeli urodził się na Tajwanie, tak jak jego rodzice.  Nie jest to zresztą sprawa marginalna, tutaj nawet politycy licytują się kto jest bardziej tajwański, a kto bardziej chiński.
Rewolucja Xinhai wybuchła 10 października 1911r. Czyli 100 lat temu. Miałam więc wielkie szczęście, że się załapałam na obchody 100lecia państwa. Wybrałyśmy się na operę rockową „Marzyciele” do amfiteatru w Taichung. Niestety nie mogę nigdzie znaleźć jej fragmentów, mimo iż była transmitowana przez telewizję. Bardzo mi się podobała(była przetłumaczona na angielski), akcja toczyła się równolegle sto lat temu i dziś. Była to historia 20 letniego chłopaka, który marzy, żeby jego grupa taneczna wystąpiła na obchodach 10 października, a w trakcie przygotowań dowiaduje się że jego pradziadek walczył w Xinhai i zginął mając tyle lat co on. Opera trwała półtorej godziny, na koniec prezydent Tajwanu zdmuchnął świeczki z wielkiego tortu, a organizatorzy wypuścili w niebo tysiące gołębi zrobionych z... białej gumy.
Gumowe gołębie mają ten plus, że przynajmniej nie narobią na publiczność.


Bardzo spodobało mi się, że Tajwańczycy i Chińczycy tak radośnie świętowali swoją rocznicę. Tak jak my mają niełatwą i tragiczną historię, ale myślę że moglibyśmy się na nich wzorować kiedy za 7 lat będziemy obchodzić 100 rocznicę odzyskania niepodległości.
Ogólnie Tajwan ma genialnych speców od promocji. Ich filmy reklamowe rokrocznie zdobywają nagrody, każdy turysta przybywający do jakiegokolwiek miasta otrzymuje ZA DARMO mapę i mnóstwo innych folderów o atrakcjach danego miejsca.  A z okazji 100 rocznicy wykupiono czas reklamowy na Times Square w Nowym Jorku i przez cały dzień leciały tam spoty dotyczące Tajwanu.
My powinniśmy się jeszcze dużo nauczyć, bo mimo iż ostatni filmik promocyjny o Polsce(ten z udziałem zachodnich gwiazd), nie był zły to afera z prawami autorskimi, która wybuchła po jego wyemitowaniu, raczej wizerunkowi Polski nie pomogła.

* 10.10.100 to prawidłowy zapis daty- miesiąc, dzień i rok (rok 1 to 1911 czyli powstanie RCh)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz