niedziela, 8 stycznia 2012

Mafia z Jioufen

Nie mam talentu do robienia zdjęć, ale mimo to bardzo lubię fotografować bezdomne koty. Jest mi ich żal, ale jest też coś, co mi się w nich strasznie podoba- wszystkie wyglądają jak bandyci i złodziejaszkowie, a do tego jak to koty patrzą na wszystkich i wszystko z pogardą i wyższością. Czarny kot, którego spotkałyśmy w Jioufen miał złamany i źle zrośnięty ogon, siedział w jednej z bocznych uliczek, a ja postanowiłam zrobić mu zdjęcie. Koledze się to bardzo nie spodobało, więc odwrócił się i machając swoim krzywym ogonem śmignął za róg, a ja za nim. Kot przeskoczył przez dziurę w płocie, a ja nie dając za wygraną przełożyłam przez nią głowę i zobaczyłam:

Kocia wyżerka 

Uwielbiam takie scenki.
I tak poszłyśmy dalej bocznymi uliczkami Jioufen, napotykając kilkadziesiąt bezdomnych kotów, dwa psy i jednego królika. Niektóre uciekały, niektóre za nami szły, a jeszcze inne miały nas kompletnie gdzieś. Koty żyją tutaj w komitywie z właścicielami bud z jedzeniem. W zamian za jedzenie łapią myszy, a właściciele ich nie przeganiają i dokarmiają. Koty są też jedną z atrakcji miasteczka, często zdarza się że turyści zatrzymują się przy sklepie, żeby zrobić im zdjęcie, a później wchodzą do sklepu, na który inaczej nie zwrócili by uwagi.
Koty rasy 'celebrity'- każdy chce mieć ich zdjęcie.
Tym co zaraz pewnie pomyślą „Ale ta Zalewaja głupia! Przecież oni na pewno te koty jedzą!” od razu odpowiem, że na Tajwanie kotów i psów się nie je. Je się w niektórych prowincjach Chin i w Wietnamie(co z rozbrajającą szczerością przyznał mój znajomy Wietnamczyk Jon, dziwiąc się, że ja się dziwię). Wielu Tajwańczyków jest wegetarianami, nie tylko z racji wiary(buddyzm), ale i z powodu działania pewnej dziwnej sekty, która wmawia ludziom, że jedzenie mięsa powoduje efekt cieplarniany(!).


Kolega był niezadowolony z mojego towarzystwa bo właśnie czaił się na mięso wyłożone na ladzie.

Tajwańskie koty nie rozumieją 'kici kici', więc gdyby ktoś usłyszał jakie dźwięki z siebie musiałam wydać, żeby ten się do mnie obrócił, na 100% wylądowałabym w Tworkach.












Jak zobaczyłam tego królika, to aż zapytałam Lejnaty, czy też go widzi, czy ja już mam halucynacje ze zmęczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz