poniedziałek, 19 grudnia 2011

Odezwa do umysłowo ociężałych użytkowników portalu Facebook.

Dzisiaj rano, pierwszymi słowami które usłyszałam były „Oh my God Kim Jong Il is dead!”(O mój Boże Kim Dżong Il nie żyje). Wypowiedziała je moja współlokatorka Koreanka, z Korei Południowej. Zaznaczam POŁUDNIOWEJ. Zośka była naprawdę przerażona. Nie dlatego, że jest jej żal podłego dziada, dlatego że każda zmiana w Korei Północnej niesie za sobą konsekwencje w Korei Południowej. Obecnie w Korei Południowej obowiązuje stan wyjątkowy. Nie jest to takie, za przeproszeniem ‘sranie w banie’, ponieważ niektórzy z Was, mogą pewnie nie wiedzieć, Korea Północna posiada arsenał jądrowy, który daje możliwość zniszczenia Seulu w kilka sekund. Wprowadzenie stanu wyjątkowego, oznacza dla młodych Koreańczyków(wszyscy chłopcy muszą służyć w armii, nawet studia nie są wymówką), że w każdej chwili mogą zostać wezwani do służby. Wojna oczywiście(mam nadzieję) nie wybuchnie, ale radosna- jak by się mogło wydawać, nowina, spowodowała znaczny spadek cen akcji na południowokoreańskiej giełdzie. Zośka się boi, o swoją rodzinę w Seulu, o to co będzie dalej, o to że kryzys ekonomiczny w Korei się pogłębi i nie znajdzie pracy, w końcu że wojna jednak kiedyś wybuchnie i co wtedy?

W Europie nie śledzimy wydarzeń w tej części świata zbyt uważnie, chyba wciąż nam się wydaje że jesteśmy pępkiem świata, że jak my padniemy to świat szlag trafi i ęą i ść. Sytuacja między Koreami jest bardzo napięta, latem Północ zatopiła jedną z łodzi podwodnych Południa. Problemem dla Północy są nawet światełka bożonarodzeniowe nieopodal granicy, ponieważ ‘wysyłają chrześcijańską propagandę’ do kraju wojującego ateizmu i Korea Północna rozważa działania militarne by powstrzymać ‘propagandę’- o tym przeczytałam ostatnio w ‘China Post’ i szczęka mi opadła, bo od kampanii wyborczej w Polsce, większej głupoty nie słyszałam.

Z niesmakiem, a tam niesmakiem, ze złością obserwuje jak wielu moich znajomych, których miałam za ludzi naprawdę mądrych, a co więcej myślących, wrzuca na FB ów filmik, nabijając się z płaczących Koreańczyków z północy. Że teatr, że dawno się tak nie uśmialiście, że parodia. Coś wam powiem DEBILE, jakbyście mieli wybór: płaczesz, albo kulka w łeb za rogiem, to większość z Was zanosiła by się płaczem nad samymi sobą(jak zapewne Ci ludzie), co więcej jestem pewna, że gdyby ktoś zaproponowałby Wam odpowiednią sumę pieniędzy za to samo, gryźlibyście płyty chodnikowe w spazmatycznym i udawanym płaczu. Uważam więc, że totalnie nie na miejscu są Wasze durne komentarze, obrażające ludzi, którzy zostali zmuszeni do odgrywania takich scen, pod groźbą śmierci bądź spędzenia reszty życia w obozie pracy. Cieszę się niezmiernie, że kolejny tyran wyciągnął nogi, razem z Zośką i Woo Joo mam nadzieję, że coś się w Korei i Północnej i Południowej zmieni na lepsze, ale to chyba pobożne życzenie. A Wam BARANY słuchające amerykańskich zespołów typu Green Day czy SOAD, w których piosenkach często pojawia się narzekanie, jak to źle i podle żyje się w kraju propagandy i kłamstwa- USA, polecam kliknąć tutaj. Wstyd mi za Was, szczególnie, że jedno ma uczyć WOSu w przyszłości. Zamiast nosić koszulki "Fuck the system", albo co gorsza z Guevarą, zróbcie coś dobrego i pomyślcie, zanim palniecie głupotę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz