wtorek, 8 lipca 2014

New Hampshire



Dzisiaj rano pojechałyśmy wyrobić sobie Social Security Number. New Hampshire jest bardzo zalesionym stanem, a architektura przypomina Anię z Zielonego Wzgórza. Prawie na każdym domu wiszą flagi, nie tylko z powodu zbliżającego się 4 lipca. Strasznie podoba mi się to, że Amerykanie tak chętnie wywieszają wszędzie flagi. Domki ukryte w lesie wzdłuż krętych dróg naprawdę sprawiają wrażenie, że jest się w filmie. Tu i ówdzie ludzie mają małe grządki, szwędają się osiołki i oczywiście prawie pod każdym domem stoi wielki amerykański pick-up. 



Z powodu gór, na naszym obozie nie ma zasięgu komórkowego, z resztą dzieciom nie wolno mieć komórek ani komputerów. Kiedy idziemy do domku dla obsługi, jedynego miejsca, w którym jest jako taki Internet,musimy chować komputery pod bluzy, albo do toreb.


Mieszkamy w małym drewnianym domku na samym końcu obozu, na samym brzegu jeziora. Jest bardzo prosty, zbity z desek i rano budzi mnie słońce, które wpada przez szpary w ścianach. Mamy dwa pokoiki- sypialnie i ‘pokój dzienny’, a do tego łazienkę. Jako, że oprócz dzieci, najwięcej na obozie jest wiewiórek, które włażą do domków przez wszystkie szczeliny, nie można zostawiać otwartego klopa. Wiewiórki włażą do środka, nie mogą wyjść, a później trzeba łowić martwe. Wiem, wiem brzmi to komicznie, ale te wiewióry są takie słodkie, że strasznie mi ich szkoda. 

Z powodu bałaganu wstawiam miniaturki.


Z dzikich zwierząt zamieszkujących camp i okolice, są jeszcze myszy(na które Joe nastawił pułapki w spiżarni i co rano je opróżnia), skunksy(na szczęście jeszcze się z nimi nie spotkałam), kojoty(wyją w lesie nocami) i wszy(najstarsze dziewczynki wczoraj były ‘odwszane’). Jeżeli ktoś ma wątpliwości to dodam, że to nie jest obóz dla dzieci biedaków, te dziewczynki mają dość bogatych rodziców, a większość w przyszłości będzie zapewne milionerkami. Na razie kiedy mają lekcje pływania, zamiast iść wieczorem pod prysznic, mówią ‘No przecież dzisiaj pływałam w jeziorze, po co mam się myć?’, dzięki temu nie ma kolejek pod prysznic.
Dojechała do nas M. i jesteśmy już w komplecie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz