Pamiętam jak
mieszkając w akademiku, zamiast uczyć się pilnie do sesji, oglądałyśmy z
przyjaciółką Seks w wielkim mieście. Byłyśmy absolutnymi fankami, nawet
wybrałyśmy się na drugą część kinowej wersji. Nasze wielkie miasto- Opole, co
do seksu, to założyłam swoje zabójcze(dosłownie) czarne szpile i wylądowałam
tego wieczoru w krzakach. Spokojnie, spokojnie nie było tu ani czynów
nieobyczajnych, ani nadużycia alkoholu, była ulica Grunwaldzka, która jest
chyba najciemniejszą i najbardziej dziurawą ulicą Opola. Chodzenie Grunwaldzką
po ciemku, na 12 centymetrowych szpilkach jest jak jedzenie cynamonu łyżką, to
nie może się udać…
Ale do rzeczy. Umówiłyśmy się z G. że jak już będziemy
magisterkami z mnóstwem kasy, uderzamy do Nju Jorku. Nie mam mnóstwa kasy,
absolwentką jak dotąd jest tylko G. ale z moim zacięciem do biznesu mogłam
nigdy nie dożyć tej podróży. Tak więc stwierdziwszy, że chcę zobaczyć nie tylko
NY ale i kilka innych miejsc w juesej, nie zamierzałam dalej zwlekać.
Lato spędzę w Stanach, mam nadzieję zupełnej euforii, a
także robiąc kilka innych rzeczy. O tym jak to było i jak będzie napiszę Wam
już wkrótce.
Dodam, że jak przeglądałyśmy wszystkie sezony Seksu w
wielkim mieście, zabrałyśmy się za Muminki, tak więc… drżyj Finlandio!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz