Podczas naszego tournee po muzeach Taichung na trasie wycieczki znalazło się Muzeum Sztuk Pięknych Tajwanu. Jestem pod dużym wrażeniem tego miejsca, byłam tam już 2 razy, a i tak nie zobaczyłam wszystkiego. Wszystkie wystawy zmieniają co 2 miesiące, a wstęp na nie, jest za darmo. Nie miałam żadnego pojęcia na temat tajwańskiej sztuki i sądzę, ba! jestem pewna, że moja wiedza na temat sztuki w ogóle, jest zbyt mała, żeby pisać jakąkolwiek poważną recenzję i krytykę na temat tego co widziałam. Nie będę nawet próbować. Chciała bym po prostu utrwalić głupawkę, jaka ogarnęła nas w muzeum. Trafiłyśmy akurat na wystawę pt.”Fala modernizmu. Sztuka Tajwanu w latach 50’ i 60’”. Niestety nie posiadam „krzaczkowatej” klawiatury(tzn. chińskich znaków) i bardzo ciężko mi wyszukać jakiekolwiek grafiki. Jednak te, na których najbardziej mi zależało, na szczęście znalazłam. Od razu zaznaczam, że nie lubię sztuki nowoczesnej, Warhola, Sasnala, Gomulickiego i reszty zmanierowanych baranów, którzy próbują szokować, ale coś im nie wychodzi, bo na końcu czuje tylko niesmak, albo w ogóle nic.
Jednak obrazy pana Hsia Yan(wszystkie poniżej), bardzo mi się spodobały.Wydaje mi się, że był w Polsce i stąd taka swojska tematyka, może dzięki niemu polubię sztukę lat 60'?
Oto nasze(byłyśmy w 3), super inteligjentne recenzje obrazów, ze specjalną dedykacją dla pani U.Z(mojej ulubionej polonistki).
"Bo zupa była za słona"- ilustracja przemocy w rodzinie, spowodowanej alkoholizmem(pusta butelka na stole)./ prawdziwy tytuł "Śniadanie". |
Pomysł na posta podsunął mi pan J.eŚ(dziękuję), „Podziwiam sztukę nowoczesną dla beki”.
Ponieważ mam mega problemy związane z początkiem zajęć, jak i studiami w Polsce, nie mogę pisać tak często jakbym chciała. Może w weekend ruszymy gdzieś dalej i będę miała czas napisać coś ciekawego.
Ponieważ mam mega problemy związane z początkiem zajęć, jak i studiami w Polsce, nie mogę pisać tak często jakbym chciała. Może w weekend ruszymy gdzieś dalej i będę miała czas napisać coś ciekawego.
Osz Ty Diable:*
OdpowiedzUsuń