Dzisiaj rano, pierwszymi słowami które usłyszałam były „Oh my God Kim Jong Il is dead!”(O mój Boże Kim Dżong Il nie żyje). Wypowiedziała je moja współlokatorka Koreanka, z Korei Południowej. Zaznaczam POŁUDNIOWEJ. Zośka była naprawdę przerażona. Nie dlatego, że jest jej żal podłego dziada, dlatego że każda zmiana w Korei Północnej niesie za sobą konsekwencje w Korei Południowej. Obecnie w Korei Południowej obowiązuje stan wyjątkowy. Nie jest to takie, za przeproszeniem ‘sranie w banie’, ponieważ niektórzy z Was, mogą pewnie nie wiedzieć, Korea Północna posiada arsenał jądrowy, który daje możliwość zniszczenia Seulu w kilka sekund. Wprowadzenie stanu wyjątkowego, oznacza dla młodych Koreańczyków(wszyscy chłopcy muszą służyć w armii, nawet studia nie są wymówką), że w każdej chwili mogą zostać wezwani do służby. Wojna oczywiście(mam nadzieję) nie wybuchnie, ale radosna- jak by się mogło wydawać, nowina, spowodowała znaczny spadek cen akcji na południowokoreańskiej giełdzie. Zośka się boi, o swoją rodzinę w Seulu, o to co będzie dalej, o to że kryzys ekonomiczny w Korei się pogłębi i nie znajdzie pracy, w końcu że wojna jednak kiedyś wybuchnie i co wtedy?
W Europie nie śledzimy wydarzeń w tej części świata zbyt uważnie, chyba wciąż nam się wydaje że jesteśmy pępkiem świata, że jak my padniemy to świat szlag trafi i ęą i ść. Sytuacja między Koreami jest bardzo napięta, latem Północ zatopiła jedną z łodzi podwodnych Południa. Problemem dla Północy są nawet światełka bożonarodzeniowe nieopodal granicy, ponieważ ‘wysyłają chrześcijańską propagandę’ do kraju wojującego ateizmu i Korea Północna rozważa działania militarne by powstrzymać ‘propagandę’- o tym przeczytałam ostatnio w ‘China Post’ i szczęka mi opadła, bo od kampanii wyborczej w Polsce, większej głupoty nie słyszałam.
Z niesmakiem, a tam niesmakiem, ze złością obserwuje jak wielu moich znajomych, których miałam za ludzi naprawdę mądrych, a co więcej myślących, wrzuca na FB ów filmik, nabijając się z płaczących Koreańczyków z północy. Że teatr, że dawno się tak nie uśmialiście, że parodia. Coś wam powiem DEBILE, jakbyście mieli wybór: płaczesz, albo kulka w łeb za rogiem, to większość z Was zanosiła by się płaczem nad samymi sobą(jak zapewne Ci ludzie), co więcej jestem pewna, że gdyby ktoś zaproponowałby Wam odpowiednią sumę pieniędzy za to samo, gryźlibyście płyty chodnikowe w spazmatycznym i udawanym płaczu. Uważam więc, że totalnie nie na miejscu są Wasze durne komentarze, obrażające ludzi, którzy zostali zmuszeni do odgrywania takich scen, pod groźbą śmierci bądź spędzenia reszty życia w obozie pracy. Cieszę się niezmiernie, że kolejny tyran wyciągnął nogi, razem z Zośką i Woo Joo mam nadzieję, że coś się w Korei i Północnej i Południowej zmieni na lepsze, ale to chyba pobożne życzenie. A Wam BARANY słuchające amerykańskich zespołów typu Green Day czy SOAD, w których piosenkach często pojawia się narzekanie, jak to źle i podle żyje się w kraju propagandy i kłamstwa- USA, polecam kliknąć tutaj. Wstyd mi za Was, szczególnie, że jedno ma uczyć WOSu w przyszłości. Zamiast nosić koszulki "Fuck the system", albo co gorsza z Guevarą, zróbcie coś dobrego i pomyślcie, zanim palniecie głupotę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz